Nasze polskie góry to prawdziwe perełki narodowe. Kryją wiele tajemnic… ruiny zamków, zabytkowe budowle, cuda przyrody i historie, które wciągają w zupełnie inny świat. Warto korzystać z cudów jakie oferują – zachwycić oko oraz spędzić aktywnie czas w towarzystwie natury i kolegów z klasy. Z takiej oto okazji skorzystały klasy 3b i 1a, wybierając się na dwudniową wycieczkę w Pieniny. Był to wyjazd pełen wrażeń, poznawanie dzikiej przyrody, a przede wszystkim porządna szkoła samodzielności, integracji i czas na zacieśnianie więzi.
Swoją pienińską przygodę zaczęliśmy od wizyty w drewnianym, klimatycznym gotyckim kościółku znajdujacym się w Dębnie, wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Na własne oczy mogliśmy zobaczyć to, o czym mówiliśmy na zajęciach dotyczących polskiej kultury i sztuki w klasie trzeciej. W Czorsztynie gościliśmy w pawilonie Pienińskiego Parku Narodowego, podziwialiśmy unikatową przyrodę tego miejsca, zawitaliśmy do bacówki, gdzie wykupiliśmy prawie wszystkie świeżutkie oscypki i mieliśmy przyjemność poznać trzy słodziutkie malutkie pieski i ich mamę. Udaliśmy się na spacer, by móc podziwiać przepiękne widoki i roślinność, wśród której mogliśmy usłyszeć donośne cykanie świerszczy. Kolejnym punktem programu było zwiedzanie Zamku Czorsztyńskiego, a później rejs statkiem po Jeziorze Czorsztyńskim. To był bardzo wyczerpujący, ale przyjemnie spędzony dzień, pod koniec którego udaliśmy się do naszego ośrodka, w którym zjedliśmy przepyszną kolację. Na szczęście szybko się regenerujemy:), więc mogliśmy jeszcze spędzić wieczór szalejąc na podwórku. Drugi dzień powitał nas znów piękną pogodą. Udaliśmy się do Jaworek, by tam móc podziwiać góry od dołu przechodząc Wąwozem Homole, jednym z najcenniejszych atrakcji przyrodniczych Pienin. Warto poświęcić swój czas, aby nacieszyć się niesamowitym widokiem wąwozu – stromymi, wysokimi skałami stojącymi po obu stronach potoku Kamionka. Największe wrażenie zrobiło na nas połączenie stromych ścian w kontraście do wartkiego nurtu potoku z licznymi głazami i kaskadami. Cały teren porośnięty jest lasem mieszanym, a dodatkowo niemal z każdego punktu na trasie widać łąki położone powyżej wąwozu. Większość mijanych skał ma swoje nazwy. Skały te w przeszłości odgrywały duże znaczenie. To w nich znajdują się szyby górnicze, pozostałości po poszukiwaczach złota czy też miejsca pod dawnych piecach do wypalania wapna. Wąwóz Homole to także siedlisko wielu rzadko spotykanych ptaków i roślin, a także świeże powietrze i krystalicznie świeża woda. Cały wąwóz jest rezerwatem, a o nich uczyliśmy się niedawno na lekcji przyrody, więc znowu mieliśmy okazję połączyć teorię z praktyką. Polana Bukowinki była miejscem naszego odpoczynku, mogliśmy tam zjeść lody, kupić pamiątki i oczywiście znów poszaleć. Kolejnym punktem wycieczki był przejazd do Szczawnicy, spacer głównym deptakiem oraz pyszny obiad. Dostaliśmy nawet pochwałę od pań w restauracji za kulturalne zachowanie, bo ponoć takie nieczęsto się zdarza. No, ale my przecież trzymamy fason! Po obiedzie był czas na słynne szczawnickie lody.
Zmęczeni, ale pełni wrażeń wróciliśmy wieczorem do domu. Mamy nadzieję, że takich wycieczek będzie więcej!
M. Przybyło, M. Michalik